.

.

sobota, 14 czerwca 2014



W przedziwnym mieszkam ogrodzie,
Gdzie żyją kwiaty i dzieci
I gdzie po słońca zachodzie
Uśmiech nam z oczu świeci.



Wodotrysk bije tu dziwny,
Co śpiewa, jak śmiech i łkanie;
Krzew nad nim rośnie oliwny
Cichy jak pojednanie.




Różom, co cały rok wiernie
Kwitną i słodycz ślą woni,
Obwiązujemy lnem ciernie,
By nie raniły nam dłoni.




Żywim rój ptaków, co budzi
Ze snu nas rannym powiewem,
Ucząc nas iść między ludzi
Z dobrą nowiną i śpiewem.






I mamy ule bartnicze,
Co każą w pszczół nam iść ślady
I zbierać jeno słodycze
Z kwiatów, co kryją i jady.






I pielęgnujem murawę,
Plewiąc z niej chwasty i osty,
By każdy, patrząc na trawę,
Duszą, jak trawa, był prosty.


                                                              Leopold Staff  "Ogród przedziwny"






poniedziałek, 26 maja 2014







cieszę się każdym świtem
każdym porankiem
tym w deszczu
tym z bólem głowy
jestem wdzięczna
za promienie
wpadające przez okna sypialni
za ptaki
które śpiewają
nie zwracając uwagi
na pogodę 
i moje samopoczucie....

















czwartek, 22 maja 2014










"Ja minę
ty miniesz
on minie
(....)
minąłeś 
minęłam
już nas nie ma
a ten szum wyżej
to wiatr
on tak będzie jeszcze wieczność wiał
nad nami
  nad wodą
  nad ziemią"


                                                        Koniugacja, Jeszcze jedno wspomnienie
                                                                                      Halina Poświatowska











mam ręce stopy usta i całą tę resztę
balast który przez chwilę trzyma mnie w okolicy życia
poza tym jest nieskończoność
którą potrafię tylko nazwać

moje serce jest zwierzęciem krwiożerczym
jego głodny krzyk towarzyszy mi wszędzie
w każdym miejscu i w każdym śnie
ciepłym mięsem karmię moje serce

nieskończoność przepływa przeze mnie

                                   
                           Halina Poświatowska












niedziela, 18 maja 2014












Pójdźmy dziś na spacer 
Przez małe, wąskie uliczki, 
Może przez Białoskórniczą 
A może przez Kiełbaśniczą 
Na wprost. 
Pokażę Ci stare latarnie 
I czyjeś małe poddasze. 
Będziemy liczyć gwiazdy 
I płyty na trotuarze. 
Dopóki Ci nosek nie zmarznie, 
Dopóki zechcesz pomarzyć... 
Na małej wąskiej uliczce 
Brakuje na niej dorożki, 
Woźnicy, co drzemie na koźle 
I Twoich ust na policzku. 
A kiedy minie wieczór 
I cisza zadzwoni na noc, 
Pojedziemy tramwajem dokoła, 
By powiedzieć miastu 
Dobranoc! 

                                                          A. Sachanbińska